środa, 5 marca 2014

HydroActive 3+ - Citroen C5 - O kulach /kule, gruszki Citroen C5/

Korzystając z okazji, przyjrzałem się bardzo dokładnie elementom zawieszenia Citroena C5. Producent stosuje dość enigmatyczne kody przyporządkowań sfer do konkretnej osi i tak:




Moje auto wyposażone jest w sfery HH 44 na osi przedniej oraz HZ 25 na osi tylnej.
Ciśnieniowe sprawdzenie czterech sfer potwierdziło skuteczność tłumienia i sprawność układu. Najwięcej trudności sprawił demontaż środkowej sfery HA3+ na osi tylnej. Zawór z kulą jest nieosłonięty i najbardziej narażony na warunki atmosferyczne. Klucz do demontażu kapitulował :/ 

Cała zabawa kosztowała mnie 50 zł

Poprzednią 'testową' podmianę gruszek przednich niestety powierzyłem nieodpowiednim osobom. Zakład rzekomo trudniący się obsługą hydrowozów ewidentnie przeliczył się z możliwościami. Efekt? 2 litry LDS'u pod maską, na wszystkim :( 

Prawidłowa procedura odpowietrzania układu HA3+ wygląda następująco (podnośnik kolumnowy):
1. podłożyć łapy podnośnika
2. opuścić auto na tryb SERVICE i odczekać parę chwil
3. odkręcić korek zbiorniczka LDS (poziom płynu powinien znajdować się na poziomie denka wlewu)
4. podnieść auto na podnośniku tak by unieść koła,
5. powrotnie opuścić auto (poziom płynu LDS powinien podnieść się jeszcze bardziej, po opuszczeniu auta słychać wyciskane z układu ciśnienie)
6. podnieść auto, jeśli koła nie stawiają oporu ciśnieniowego przy próbie podniesienia ich - układ jest odpowietrzony.

Po takiej procedurze, po odkręceniu sfer wycieka znikoma ilość płynu, bez ciśnienia. 

"Na południe!" Chorwacja - Crikvenica, Krk, Bakar, Jablaniec, Zawratnica - Zatoka Kvarner



Już w ubiegłym roku w czasie drogi do Zakopanego obiecaliśmy sobie, że następny urlop spędzimy w bardziej sprzyjającym klimacie. Udało się. Zaciskanie pasa i cedzenie złotówek pozwoliły nam wybrać się do Chorwacji. Początkowo planowaliśmy Istrię, jednak ostatecznie wylądowaliśmy w Zatoce Kvarner, w pięknej miejscowości Crikvenica. Właśnie rozpakowaliśmy torby i dopiero porządkuję wrażenia. Oj było mocno, ale od początku 

DROGA
Dość dokładnie przeanalizowałem drogę przez Czechy i Austrię – tutaj nie było niespodzianek. Z Piły wyruszyliśmy ok 11:00 zgodnie z przyjętym planem minęliśmy granicę Polski w Międzylesiu. Tutaj dotankowaliśmy LPG i kupiliśmy winietę austriacką (drożej niż sugerowana cena 8,30 EURO bo kosztowała nas 50zł – cena spokoju, choć następnym razem szukałbym naklejki w Czechach lub tuż przed wjazdem na płatne odcinki w A). Czechy przelecieliśmy bardzo sprawnie. Pierwsze serpentyny i namiastka pięknych widoków. Bezproblemowy przejazd przez Brno, ominięcie płatnego fragmentu w stronę Mikulov – tam kolejne tankowanie LPG i o reszcie światła dziennego wjechaliśmy do Austrii. Trasa przez Wiedeń, Graz – super. Ekspresowy przejazd, ale widoków brak (odrobliśmy w drodze powrotnej). Niestety za Wiedniem dopadło nas zmęczenie. Pomocne są autostradowe Restplatze. To profesjonalnie przygotowane miejsca postojowe z WiFi, toaletami, prysznicami, kawą i automatami ze słodkościami. Sprawiają wrażenie bezpiecznych, więc spokojnie można się na nich zdrzemnąć. Niektórzy preferowali sen na łonie natury – w śpiworze na trawie obok auta. Pewnie wygodniej niż w wozie. Odpoczęliśmy tam dwie godziny i ruszyliśmy dalej by zatrzymać się na dłużej przed granicą A-SLO. Zdecydowaliśmy o wyborze dróg lokalnych na Słowenii. To była pierwsza przygoda tego wyjazdu  W SLO przywitała nas kontrola Policji. Ręce drżały, ale po wyborze języka rozmowy (szacun dla słoweńskiej policji) i kilku rutynowych pytaniach doszliśmy do momentu pokojowego rozstania, funkcjonariusz z uśmiechem na twarzy życzył nam udanego urlopu i pobłogosławił drogę  Sama Słowenia? Piękny kraj. Troska z jaką tamtejsza ludność obchodzi się z otoczeniem jest godna podziwu. Kwiaty wszędzie gdzie można (w donicach, skrzynkach), piękne obejścia wokół domów. Niesamowite. Inna kwestia to poszanowanie wolnego czasu Słoweńców. Większość stacji benzynowych nieczynna (wczesne godziny poranne), zagrodzone taśmami wjazdy, zgaszone światła to coś do czego my Polacy nie jesteśmy przyzwyczajeni. Dzięki Automapie i zerowym zorientowaniu w Słoweńskich drogach mieliśmy okazję przebić się przez szczyty najkrótszymi chyba drogami  Silnik o mocy 95KM obciążony w stopniu znacznym protestował na każdym podjeździe przekraczającym 17%, a było ich sporo. W połączeniu z serpentynami lub nawrotami na stromiznach, często poruszaliśmy się w żółwim tempie, a biegi od 3 w górę w ogóle nie wchodziły w grę. W kulminacyjnym momencie „darliśmy” do góry na jedynce by hamując silnikiem zjechać w kolejną przełęcz, nabrać sił i wdrapać się po raz kolejny po jednopasmowej, ale dwukierunkowej drodze!! Wyobraźcie sobie moment wdrapywania, gdy z góry pruje pocztowa ciężarówka, a Wy nie macie gdzie uciekać!! Ach, bosko. Żona przerażona, samochód ledwie dyszał, a w mojej głowie boksujące się podniecenie i strach. Coś niesamowitego. Tak przejechaliśmy większość Słowenii. Przejście graniczne w Brod na Kupi zakończyło mękę samochodu, w Chorwacji mogło być już tylko lżej  Dotankowanie na pierwszej stacji z LPG, kolejna miła rozmowa z obsługą i na wybrzeże.
Celowo zrezygnowaliśmy z autostrad (względy ekonomiczne i widokowe), ale przyznam, że mając świadomość co czeka nas w tej drodze, chyba wydałbym te 15 EURO na winietę  W drodze powrotnej wybraliśmy inną trasę, ale o tym później.

CHORWACJA
Jak wspominałem, to był nasz pierwszy wypad na południe, ale podobno Chorwacja robi wrażenie za każdym razem. Zatrzymaliśmy się w Crikvenicy, gdzie nie szukając długo, znaleźliśmy nocleg w dobrej lokalizacji w cenie 30EURO/noc. Tanio i drogo. Drogo bo niby przed sezonem winno być taniej, ale 5 minut do plaży, taras z widokiem na Krk i zatokę rekompensują wszystko.

Pierwsza wizyta na plaży przypominała raczej wegetację to i zasnąłem na macie  Po 30 minutach obudziłem się z mokrym od śliny policzkiem. Wyobraźcie sobie jak umęczyła nas podróż  Po dwóch dniach „plażingu” rozpoczęliśmy objazdówkę. Na pierwszy ogień wyspa Krk. Przejazd przez 30-letni most ciągle robi wrażenie i kosztuje niewiele – 35KUN (jednorazowa opłata za przejazd i powrót). Krk od strony kontynentu sprawia wrażenie bryły pozbawionej życia. Gołe zbocza niszczone przez niesprzyjający wiatr, niosący drobinki soli (Bora) skutecznie kamuflują urok wyspy. Sama Bora zresztą często uniemożliwia przejazd przez most. O wyspie nie będę wiele pisał. To co udało mi się utrwalić na zdjęciach, wiele powie o panującym tam klimacie. Winnice, gaje oliwne, piękne miasteczka i świetne drogi – tak zapamiętałem Krk.

Na pierwszy ogień Vrbnik – rany jaki klimat. Cała Chorwacja burzy całe moje pojęcie w kwestii uporządkowania urbanistycznego, ale stara część tej miejscowości najzwyczajniej miażdży każdą teorię budowlaną, a adeptów budownictwa winno wysyłać się do HR by pokazać jak budować nie należy  Co innego klimat miasta. Bajka. Na jednym z portali przeczytałem, że naprawdę warto na moment zagubić się w gąszczu ciasnych uliczek, z których każda prowadzi ...do... zresztą, czy to ma znaczenie? Pozycja obowiązkowa.

Sunąć wśród gajów oliwnych docieramy na koniec wyspy – kurort Baska. Trochę jak raj na ziemi. Żona twierdzi, że mogłaby tam zamieszkać. Zatoka jest urocza, plaża długa i wąska, więc w szczycie sezonu turyści kładą się jeden na drugim, a Wy macie okazję oliwić łokciem plecy czy pachy obcych ludzi. My wybraliśmy czerwiec, a więc „pre-season”, a i tak było ciasno. Tak czy inaczej warto zobaczyć to miejsce.

W drodze powrotnej zrobiliśmy zakupy w dyskoncie KONZUM w mieście Krk – o zakupach spożywczych również później 

Kolejnego dnia udaliśmy się na południe. Dotarliśmy do miejscowości o zabójczym klimacie – dla mnie nr jeden spośród atrakcji, które widziałem – Jablaniec wraz z parkiem narodowym Zawratnica. Popatrzcie na zdjęcia, słowa niewiele tutaj znaczą. Bajkowy krajobraz burzą zanieczyszczenia wody. Plamy pozostawiane przez łodzie motorowe to jedyny minus kąpieli w przeźroczystej wodzie. Zjawiskowe miejsce. Park Zawratnica – podobno płatny, ale wchodziliśmy na szlak po 19:00 i nie było tam żywej duszy ani tym bardziej kogoś kto będzie chciał nas skasować. Bajeczny szlak do zatoki, która kryje zatopiony wrak niemieckiej barki transportowej z okresu II wojny światowej. Oczywiście można wciągnąć na twarz maskę i zanurkować do wraku. Wszystko za free 

Trzeci dzień zwiedzania to największy zawód w Chorwacji. Jeziora Plitwickie, po mistrzowsku sprzedany przez marketingowców kompleks stawów z paroma wodospadami. Tym bardziej zastanawiają mnie przeważające pozytywne opinie dotyczące tego miejsca. Mam wrażenie, że w przypadku Jezior Plitwickich działa efekt kuli śnieżnej, a każda pochlebna opinia wymusza kolejną. Na mnie jeziora zrobiły wrażenie podobne do … wizyty nad jeziorem w Lubaszu w okolicy Czarnkowa (WLKP). Impreza kosztuje 110KUN od osoby + 7KUN za 1h parkingu + koszt dojazdu ok 130km w jedną stronę od mojego miejsca pobytu. Pieniądze utopione w stawie. Post factum przeczytałem opinię, której autor porównuje turystów do owiec pędzonych na to pastwisko przez sprytnych marketingowców. Niestety i my znaleźliśmy się w tym stadzie. Żal ściska szlachetne
zakończenie pleców, ale co tam... Chorwa jest super 

W międzyczasie pojawiła się też wizyta w Senj – mała kameralna plaża z piękną wodą  No i to co żoną porwało nas do reszty – totalna wolność, czyli możliwość plażowania niemal co kilka km w innych warunkach, kąpiele w innym miejscu, niepodobnym do poprzedniego.
Odwiedziliśmy też Rijekę – wrażenie bardzo przeciętne oraz pobliski Bakar – stoczniowe miasteczko w zatoce ze starym miastem na wzór tego w Vrsar oraz Kraljevicę – jedyna plaża z falującą wodą, wyprana z uroku przez widok na przemysł rafineryjny (chyba). Za to w wodzie mają jeżowce  Uważajcie na stopy 

CENY
Chorwaci albo dużo zarabiają, albo stać ich na mniej niż nas. Najpopularniejsze dyskonty KONZUM (mój ulubiony) i PLODINE pojawiają się na każdym kroku, ale ceny przy naszych krajowych wypadają słabo :/ Przykłady?

Chleb od 5KUN za mało smaczny bochenek bułko-podobnego pieczywa
Najtańsze piwo w puszce 4,99KUN
Popularne jest piwo marki PIVO 2l PET – 9,99KUN! Super interes, ale po 3 butelce zacząłem tęsknić za naszymi produkcjami 
Piwo Karlovackie lub Ozujskie ok 15KUN za plastikową butelkę 2l PET
Owoce i warzywa dość drogie
Chipsy od 7KUN

Przy przeliczniku 0,58 zł za 1 Kunę ceny nie wypadają korzystniej niż nasze, ale... wybierając się w te strony, albo akceptuje się koszty, albo jedzie do domu. Narzekać nie wypada. Można co najwyżej współczuć mieszkańcom (w wariancie gorszych zarobków 

DROGA POWROTNA
Dotarcie do granicy HR – SLO zajęło nam 1h. W SLO poruszaliśmy się przez Kocevie, Lublianę do przejścia granicznego SLO – A (Ljubejl Tunnel).

Serpentyny i piękne widoki dopiero się zaczęły. Tunel wydrążono w czasie II wojny światowej – kilka zdjęć z prac można zobaczyć na filmie. Kiedy zapoznałem się z historią tego miejsca, uczucie przyjemności podróżowania tym szlakiem drastycznie zmalało. 10-dniowa winieta austriacka wystarczyła także na powrót w ostatnim dniu jej ważności. Dodatkowy koszt 4,5Euro za przejazd Bosrucktunnel na A9 w kierunku Linz jest niczym w porównaniu z wrażeniami z drogi.

KOSZT DROGI
Koszty niemal śmieszne w porównaniu z wrażeniami.
Dojazd Piła – Międzylesie (PL-CZ) na jednym zbiorniku LPG – ok 100zł
Kolejne dotankowanie w Mikulov przed granicą z Austrią – ok 70zł
Winieta Austria 10 dni – 50zł (Międzylesie)
Ok 100km na Pb SLO – HR
Dwukrotne tankowanie LPG w HR ok 120zł (w większej części wykorzystany na wycieczki po HR).
W drodze powrotnej koszty zmniejszone o winietę na Austrię.

edit 25.06
Po podsumowaniu kosztów jak w mordę wychodzi mi 630zł kosztów paliwowych + 50zł za winietę w Austrii.

Piekielnie udany urlop 

Tradycyjnie już z urlopu wracamy z potrzaskanymi końcówkami drążków kierowniczych. Natrysk WD40 tymczasowo likwiduje uporczywe trzeszczenie, a dusza na ramieniu jedzie :/ Dzisiaj wymiana.

p.s. W dniu wyjazdu 23 czerwca zrobiło się tłoczno - początek sezonu. Plaże nie są już puste. Proponuję planować wyjazd na wrzesień 
Widok z tarasu
To samo nocą - widok na miejscowość Silo
Pierwsza lepsza plaża Crikvenicy
Crikvenica - widok z portu
Psia plaża - bez cienia przesady
Vrbnik - zatoka
Vrbnik- w stronę kontynentu
Vrbnik - Stare Miasto
Vrbnik - cd
Vrsar - Stare Miasto
Na Wyspie Krk
We wnętrzu wyspy, Krk wypełniony jest winnicami
Kąpiel w Basce (Krk)
Baska (Krk)
Jablaniec
Jablaniec - widok z Zawratnicy
Cudowna woda - zanieczyszczona przez łodzie motorowe :/
Zawratnica
Zawratnica - raj na ziemi
Zawratnica - dowód przejrzystości wody
Dokumentacja - na dwa aparaty ;)
Bakar - Stare Miasto
Bakar - Stare Miasto
Bakar - Stare Miasto
Zawód wyjazdu - Jeziora Plitwickie
Kraljevica
Humory dopisywały - codziennie nowe wrażenia
Dokumentacja trasy
Kadr ze Słowenii
Przejście graniczne SLO - A
:)