niedziela, 2 marca 2014

Hydro uzależnienie - początek [157 000 km]

Minął jakiś czas od ostatniego wspomnienia o Citroenie C5, a przez okno kuchenne oglądam nic innego jak właśnie "cepiątkę". Kanapa, jak zwyczajowo o nim mówimy, jest ze mną od tygodnia. Powiedzmy, że w trosce o autentyczność słów, zaopatrzyłem się w niezbędne przybory :)

Trochę techniki
Rok produkcji: 2004
Silnik: 2.0 16V (136KM)
Aktualny przebieg: 157 000 km (udokumentowany książką serwisową i zapisami ASO CITROEN)
Wersja: VSX, liftback
kolor: szary

Najbardziej istotne dla mnie wyposażenie:
6xAIRBAG (przód, bok, kurtyny)
ABS+ESP
Klimatronik 2-strefowy
Felgi ze stopów lekkich z oponami 195x65x15.
To raczej standard, kolejne dwie pozycje należały do listy "must have" i z urzędu odrzucałem egzemplarze bez:
tempomatu
podłokietników foteli przednich

Pierwsze subiektywne wrażenia:
Po przesiadce z auta klasyfikowanego klasę niżej - wrażenia bardzo pozytywne. Będę punktował:
+ izolacja od świata zewnętrznego - zamknięcie drzwi daje wrażenie odcięcia od całego zła świata. We wnętrzu jest przytulnie, przynajmniej mnie samemu towarzyszyło poczucie otoczenia luksusem.
+ wymiary wnętrza - obszerne przednie fotele z bardzo wygodną regulacją
+ niezłe materiały - miękka deska rodzielcza, skórzana kierownica, częściowo pluszowa tapicerka
+ przyjemny zapach (woń materiałów: tapicerki, plastików - nie mam na myśli odświeżaczy i inych pachnideł)
+ komfort jazdy (o tym później)

Poszukując konkretnego egzemplarza, przymierzałem się też do wersji kombi. To dopiero wieloryb. Spojrzenie w lusterko wsteczne może przyprawić o agorafobię. To naprawdę spore auto. W wersji liftback nie doświadczyłem podobnych wrażeń i pomimo sympatii do foremnych kombi, wybór padł na wersję przypominającą lekko sedana.

A jakie minusy:
- pierwszy kontakt z hamulcem ręcznym, który działa na przednią oś. Znacznie łatwiej jest zaciągnąć hamulec ręczny wciskając jednocześnie hamulec nożny - wspomina o tym także instrukcja obsługi.
Innych na chwilę obecną nie stwierdziłem.

Jazda
Tutaj nie ma niespodzianek. Spodziewałem się sporej dawki komfortu i rzeczywiście auto w tej materii oferuje wiele. Daleki jestem od gloryfikowania zawieszenia Hydractive 3+ (z opcją "Sport"), bo wbrew temu o czym pisze wiele osób, nie daje poczucia podróżowania latającym dywanem, ale zwyczajnie miękko wybiera większość nierówności bez potrząsania pasażerami. To przyjemne, choć trzeba sobie otwarcie powiedzieć: to typowy cruiser, skutecznie zniechęca do sprintów i popisów kaskaderskich. Mnie to odpowiada. Regulowany prześwit może się przydać, a jego stała kontrola to rewelacyjna opcja. Bez względu na obciążenie pojazdu, powinien on utrzymać poziom. Posiadając tę wiedzę, przejstaje dziwić brak regulacji snopa światła reflektorów. Po załadowaniu na pokład 5 pasażerów i ich bagażu, auto będzie stało tak samo prosto jak z jedną osobą na pokładzie.

Silnik 2,0 16V o mocy 136KM nie jest sprinterem, warczy nieco głośniej niż się spodziewałem, ale nadużyciem byłoby stwierdzenie, że we wnętrzu jest głośno. Prędkości rzędu 140-150km/h można uznać za komfortowe akustycznie.

Podsumowując, rozsiadamy się w fotelu, podpieramy podłokietnikiem, włączamy tempomat i cieszymy komfortowym łykaniem kilometrów. W wariancie ok 100km/h, po godzinie z baku ubędzie około 7 litrów. Tragedii nie ma i nikt nie obiecywał, że będzie tanio.

















Co jest do zrobienia
Po przeglądzie auta na jaw wychodzą niedoskonałości, którymi trzeba będzie zająć się w najbliższym czasie.
1. delikatny luz na sworzniu wahacza prawego (koszt części dobrej jakości: 70zł + robocizna)
2. luz na końcówce drążka kierowniczego lewego (koszt części: 50-80zł sztuka + robocizna)
3. w perspektywie 10tys km wymiana sprzęgła, które trzęsie przy ruszaniu z dodaniem gazu (komplet LUK 350zł + robocizna)
4. wymiana tarcz hamulcowych (ceny różne, od 80zł/szt)

Biorąc pod uwagę wiek auta i jego przebieg - jestem pozytywnie zaskoczony, choć skreślenie tej listy pochłonie około 2000zł.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz